Kolejny z projektów beauty, który siedział w głowie Oli. Co było inspiracją? Dla mnie inspiracja oznacza stworzenie czegoś zupełnie innego,
zawierającego jedynie element. Potrzebny jest bodziec, który nakieruje
na koncepcję sesji. W tym przypadku był to stary telefon i łzy, pisze na swoim blogu Ola.
Chociaż tego typu projekty skupiają się głównie na twarzy modelki: makijażu, fryzurze lub biżuterii, tutaj nie mogłam pozwolić na to, by zmarnować potencjał miejsca,w którym realizowałyśmy sesję. I jak mogłabym nie pokazać stylizacji oraz ważnego rekwizytu- czarnego telefonu z tarczą, który wykopałam z otchłani szafy moich rodziców.
Dzięki pomocy Bogusi, miałyśmy do dyspozycji całą opuszczoną kamienicę i wszystkie jej pomieszczenia. Na sesję idealne, ale prawdę mówiąc serce mi się krajało na widok niszczejącego budynku, rozkradanego i rozbieranego na części pierwsze z desek, sztukaterii (!), przepięknych kominków, framug. Mam nadzieję, że trafi w ręce dobrego inwestora, nim będzie za późno.
Pozowała: Viola Popek (portfolio Violi)
MUA i projekt: Aleksandra Starachowska (prace Oli i blog Oli)
Asysta: Bogusia Sumisławska
Fotografie: Fotograf Agnieszka Tylka
Witaj na moim blogu fotografii! W tym miejscu znajdziesz pełną galerię zdjęć, które uwieczniają ważne wydarzenia, niepowtarzalne chwile, szalone pomysły i ukazują świat tzw. trzecim okiem :) Zapraszam do śledzenia moich poczynań, a kto wie, może niebawem spotkamy się właśnie my?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz